środa
poranek w NEPALU.
Masala. Nepalczycy ją uwielbiają. dzień zaczynają od kubka słodkiej gorącej herbaty z mlekiem.
sobota
I co dalej ? Po wyborach w Nepalu.
Zdjęcia z rana. 23 listopada.Wolna sobota i radość na ulicach.


2 zdjęcia powyżej robione 19 listopada, dzień wyborów. Dzień bez samochodu ;).
czwartek
dzień 23.
dzień 22. Jabłeczniki z Chhomrong.
z wieczora.
Mówią że schodzi się szybciej. Ale skrzydeł nie masz. Zastanawiałam się jak mogłam tam wejść tak szybko. Schodzenie się dłużyło. Na trasie spotkałam babcię Finkę. Miała dobre tempo i czas. Z rana wchodziła na górę. Pozdrowiłyśmy się. Przed południem znowu pojawiła się dżungla. Po 8 godzinach byłam w Chhomrong. Z bazy jest w dół, potem przez dżunglę, góra > dół, a na koniec do wioski Chhomrong w godzinę po never ending steps. Wspinasz się na jabłecznika.
Śpię w tym samym hotelu co Włoch, Andrea z La Spezia spotkaliśmy się kilka razy na szlaku, udało mu się na kręcić kilka ciekawych filmików z małpami. ( Andrea jedna z najbardziej pozytywnych postaci poznanych na trasie. ) Kiedy jest ciemno dochodzą Holendrzy, kolejna nowo poznana para, wielcy podróżnicy, byli w Chinach w Hanghzou, Koreii Południowej i całym świecie.
Andrea nakręca mnie na północne Indie Ladakh, polecając trasy na rower. Nie ten sezon. Może kiedyś.
Przy stole siedzi z nami uchodżca z Tybetu. Dołącza się do rozmowy.
Po Tybecie najwięcej tybetańskiej kultury zostało w Ladakh. Żyje tam grupa tybetańczków.
Nie wesoło.
Włączone są wiadomości BBC na ekranie szaleje tajfun na Filipinach. Pierwsze wiadomości od 3 tygodni.
dzień 22, zaczynam od lekkiego śniadania i jabłecznika. Długo w dół. Coraz cieplej się robi przy miejscowości z gorącymi żródłami, ale nie zostaję tam. W dół w dół, nową trasą do Ghandruku. Miejscowość jest położona na 1940 m. Zapomniałam,że ma być piękny widok, co oznacza że położenie na szczycie i naiwnie się oszukuję, że jeszcze kilka stopni. Wchodzenie jest długie i męczące. Widok robi wrażenie. Góruje Annapurna South 7219 m. Zostaje tam na noc, tym razem w hotelu sami Australijczycy. Tylko żadnego australijskiego architekta. Gram w Dhumbo, nepalska gra w karty, z australijkami. Dwie starsze panie są siostrami gra jeszcze przewodnik tragarz i młoda Ashley. Siostry są niecodzienne. Przez bite 3 godziny żartujemy. To prawda, że dla niektórych starość to druga młodość. Jedna z sióstr podróżuje od 3 lat i opowiada mi o swojej rowerowej podróży po Laos. Sami podróżnicy.

Mówią że schodzi się szybciej. Ale skrzydeł nie masz. Zastanawiałam się jak mogłam tam wejść tak szybko. Schodzenie się dłużyło. Na trasie spotkałam babcię Finkę. Miała dobre tempo i czas. Z rana wchodziła na górę. Pozdrowiłyśmy się. Przed południem znowu pojawiła się dżungla. Po 8 godzinach byłam w Chhomrong. Z bazy jest w dół, potem przez dżunglę, góra > dół, a na koniec do wioski Chhomrong w godzinę po never ending steps. Wspinasz się na jabłecznika.
Śpię w tym samym hotelu co Włoch, Andrea z La Spezia spotkaliśmy się kilka razy na szlaku, udało mu się na kręcić kilka ciekawych filmików z małpami. ( Andrea jedna z najbardziej pozytywnych postaci poznanych na trasie. ) Kiedy jest ciemno dochodzą Holendrzy, kolejna nowo poznana para, wielcy podróżnicy, byli w Chinach w Hanghzou, Koreii Południowej i całym świecie.
Andrea nakręca mnie na północne Indie Ladakh, polecając trasy na rower. Nie ten sezon. Może kiedyś.
Przy stole siedzi z nami uchodżca z Tybetu. Dołącza się do rozmowy.
Po Tybecie najwięcej tybetańskiej kultury zostało w Ladakh. Żyje tam grupa tybetańczków.
Nie wesoło.
Włączone są wiadomości BBC na ekranie szaleje tajfun na Filipinach. Pierwsze wiadomości od 3 tygodni.
dzień 22, zaczynam od lekkiego śniadania i jabłecznika. Długo w dół. Coraz cieplej się robi przy miejscowości z gorącymi żródłami, ale nie zostaję tam. W dół w dół, nową trasą do Ghandruku. Miejscowość jest położona na 1940 m. Zapomniałam,że ma być piękny widok, co oznacza że położenie na szczycie i naiwnie się oszukuję, że jeszcze kilka stopni. Wchodzenie jest długie i męczące. Widok robi wrażenie. Góruje Annapurna South 7219 m. Zostaje tam na noc, tym razem w hotelu sami Australijczycy. Tylko żadnego australijskiego architekta. Gram w Dhumbo, nepalska gra w karty, z australijkami. Dwie starsze panie są siostrami gra jeszcze przewodnik tragarz i młoda Ashley. Siostry są niecodzienne. Przez bite 3 godziny żartujemy. To prawda, że dla niektórych starość to druga młodość. Jedna z sióstr podróżuje od 3 lat i opowiada mi o swojej rowerowej podróży po Laos. Sami podróżnicy.
dzień 21. zejście z ABC do Chhomrong. z 4130 na 2170m.
dzień 20. oto ten dzień.
Bliżej, mocniej błyskawica. Z Doban do bazy.
Standartowo kladziemy się o 8 wieczorem. O drugiej się wybudzam, chwile czytam i zasypiam. Jest zimno, mam pokój sama, ale za ścianą jak zawsze towarzystwo. Jak są anglicy to brzmi jak bbc news. Przegroda cienka i jest szpara . Obok w pokoju jest 3 mężczyzn chińczyk anglik i hiszpan. Hiszpan nie śpi bo chińczyk za szybko się obudził a anglik chrapie do samego rana.
Coś jem na śniadanie i żegnam się z Harmenem i Danielle z Rotterdamu. Mam nadzieję że ich spotkam w bazie. Oni mają wątpliwości, co do swojej aklimatyzacji. Tempo mam błyskawiczne tak mi się wydaje i zapobiegawczo w kolejnej wiosce jem drugie śniadanie. Wyżej i wolniej. Od 3500 m wysokości mam żłówie tempo. Dużo osób schodzi z góry. Przestrzeń co raz bardziej otwarta. Zapowiada się, że będzie widowisko. Na to czekałam od kilku dni. Góry skały wodospady. W marcu, kwietniu, maju lawiny. To już nie jest atrakcją i cieszę się, że jest listopad i nie ma zalegającego śniegu. Kilka lat temu na trasie do bazy pod Annypurnę lawina zabiła kilka osób w tym przewodnika i tragarza. Lawiny schodzą i trzeba w tym okresie uważać, odbywają się trekkingi. W tym miejscu gdzie można spodziewać się zejścia najlepiej przechodzić z rana przed godziną 9. i obserwować. W październiku, listopadzie słychać tylko spadające kamienie. Lawina kamieni ? /
Pięknie biało, z rzeką, kładkami, śliskimi kamieniami, trochę śniegu i lodu. Do MBC dochodzę już taka głodna, że zamawiam moje 3 śniadanie. Owsiankę z mlekiem w proszku i cukrem. Pyszna ciepła i pożywna.
MBC - Machhapuchhre Base Camp.
Właściciel przypomina mi mojego sąsiada i namawia mnie żebym tutaj wynajęła pokój. Ma duży dom, dwóch synów i najpiękniejszy widok na świecie. Mieszka na 3700. Trochę osób się u niego zatrzymuje na noc, inni tylko na posiłek i idą na górę jak grupa kilkunastu nieuśmiechniętych koreańczyków , mężczyżni i jedna kobieta, jak ich będą wyprzedzać to się wtedy uśmiechną. ha, Mogą.
ABC - Annapurna Base Camp 4130. W godzinach popołudniowych, kiedy tam jestem Annapurna I się chowa za chmurami. Jest najwyższym szczytem z tego pasma o wysokośći 8091m i 10 szczytem w kolejności najwyższych gór świata. Machhapuchhre 6997m góruje nas MBC, okazała piękna ze spiczastym szczytem.
Na górze dzielę pokój wieloosobowy z niemkami co mnie wyprzedziły, hiszpanem od chińczyka i anglika i para holendrów Daniele z Hermanem i jednego młodego chińczyka z Szanghaju co dotarł na górę bez śpiwora. Znowu jest bardzo zimno. tak zimno, że palce odpadają jak robisz zdjęcia.
Chwilę na zewnątrz i chowamy się do restauracji. W restaracji poznaje Kanadyjczków, Polkę co ma 2 paszporty i chce podróżować pół roku. Jest sympatycznie jak zawsze, wielki stół a pod stołem znowu się żarzy. Nepalczyk pokazuje sztuczki karciane. Ma widownię Chińczycy kręcą filmy. Dużo azjatów na trasie ABC. O 20 obsługa żegna się z nami mówiąc, że zamyka restaurację.
Standartowo kladziemy się o 8 wieczorem. O drugiej się wybudzam, chwile czytam i zasypiam. Jest zimno, mam pokój sama, ale za ścianą jak zawsze towarzystwo. Jak są anglicy to brzmi jak bbc news. Przegroda cienka i jest szpara . Obok w pokoju jest 3 mężczyzn chińczyk anglik i hiszpan. Hiszpan nie śpi bo chińczyk za szybko się obudził a anglik chrapie do samego rana.
Coś jem na śniadanie i żegnam się z Harmenem i Danielle z Rotterdamu. Mam nadzieję że ich spotkam w bazie. Oni mają wątpliwości, co do swojej aklimatyzacji. Tempo mam błyskawiczne tak mi się wydaje i zapobiegawczo w kolejnej wiosce jem drugie śniadanie. Wyżej i wolniej. Od 3500 m wysokości mam żłówie tempo. Dużo osób schodzi z góry. Przestrzeń co raz bardziej otwarta. Zapowiada się, że będzie widowisko. Na to czekałam od kilku dni. Góry skały wodospady. W marcu, kwietniu, maju lawiny. To już nie jest atrakcją i cieszę się, że jest listopad i nie ma zalegającego śniegu. Kilka lat temu na trasie do bazy pod Annypurnę lawina zabiła kilka osób w tym przewodnika i tragarza. Lawiny schodzą i trzeba w tym okresie uważać, odbywają się trekkingi. W tym miejscu gdzie można spodziewać się zejścia najlepiej przechodzić z rana przed godziną 9. i obserwować. W październiku, listopadzie słychać tylko spadające kamienie. Lawina kamieni ? /
Pięknie biało, z rzeką, kładkami, śliskimi kamieniami, trochę śniegu i lodu. Do MBC dochodzę już taka głodna, że zamawiam moje 3 śniadanie. Owsiankę z mlekiem w proszku i cukrem. Pyszna ciepła i pożywna.
MBC - Machhapuchhre Base Camp.
Właściciel przypomina mi mojego sąsiada i namawia mnie żebym tutaj wynajęła pokój. Ma duży dom, dwóch synów i najpiękniejszy widok na świecie. Mieszka na 3700. Trochę osób się u niego zatrzymuje na noc, inni tylko na posiłek i idą na górę jak grupa kilkunastu nieuśmiechniętych koreańczyków , mężczyżni i jedna kobieta, jak ich będą wyprzedzać to się wtedy uśmiechną. ha, Mogą.
ABC - Annapurna Base Camp 4130. W godzinach popołudniowych, kiedy tam jestem Annapurna I się chowa za chmurami. Jest najwyższym szczytem z tego pasma o wysokośći 8091m i 10 szczytem w kolejności najwyższych gór świata. Machhapuchhre 6997m góruje nas MBC, okazała piękna ze spiczastym szczytem.
Na górze dzielę pokój wieloosobowy z niemkami co mnie wyprzedziły, hiszpanem od chińczyka i anglika i para holendrów Daniele z Hermanem i jednego młodego chińczyka z Szanghaju co dotarł na górę bez śpiwora. Znowu jest bardzo zimno. tak zimno, że palce odpadają jak robisz zdjęcia.
Chwilę na zewnątrz i chowamy się do restauracji. W restaracji poznaje Kanadyjczków, Polkę co ma 2 paszporty i chce podróżować pół roku. Jest sympatycznie jak zawsze, wielki stół a pod stołem znowu się żarzy. Nepalczyk pokazuje sztuczki karciane. Ma widownię Chińczycy kręcą filmy. Dużo azjatów na trasie ABC. O 20 obsługa żegna się z nami mówiąc, że zamyka restaurację.
Dodaj napis |
Subskrybuj:
Posty (Atom)