czwartek

na linie. pustynia Judzka.


















Pustynia Judejska, Pustynia Judzka, właściwie Judea, górzysta pustynia położona we wschodniej części Judei w środkowej części Izraela. Ze znajomymi Izraelczykami których poznałam na raftingu w Nepalu, Nadavem, Tzipi i Inbal spotykamy się rano w Tel Aviv, jedziemy po najważniejszego mistrza wspinaczki. Mieszka, po drodze do Jeruzalem, ma 200 metrów liny, kaski uprząż i inne. 
Na pustyni spędzamy weekend. Dzień jest gorący, słońce męczy. mamy 20 litrów wody, długie rękawy pełna ochrona\. zostawiamy samochod na parkingu, gdzie kilku mężczyzn z punktu kontrolnego, wypytuje nas o to jak jestśmy przygotowani, Koledzy znają ten teren.
Największa ściana ma 70 m. Jest widowiskowa. Na pierwszym zejściu, nie umiem zrobić decydującego kroku, tego od którego zaczynasz machać nogami w przestworzach. Ze stoickim spokojem chciałam się cofnąć, ale przekonana, zrobiłam to. Po pierwszym 20 metrowym, czujesz, że chcesz więcej, adrenalina zaczyna działać, tak jak Nadav mówił, taki pionowy szybki trekking. 
Kontakt ze skałą, o jedną można się odbijać, spacerujesz pionowo w dół, ale i uskoki
i wtedy balans na linie. można się obrócić można podziwiać, tak żeby za bardzo się nie bujnąć, nie zacząć się huśtać. Ten zjazd na linie, to nie taniec. Trzymam równowagę, powoli popuszczam line, przemykające myśli, i odliczam ile mi zostało, czy to połowa czy więcej, kiedy czuję suchość w gardle, 
Inbal zjeżdza pierwsza, krzyczy, że mam się rozejżeć bo jest pięknie, nie chcę, spoglądam tylko w dół, 
wiem że jeszcze nie koniec, za plecami ropościera się widok na Morze martwe.  Udało się. 70 metrów za mną, radość. Tego dnia zaliczone 3 zjazdy, wystarczy mi na zawsze.. Czuję ziemię pod stopami, odczepiam linę, daje sygnał ku górze.

Obóz rozbijamy kiedy sie ściemnia, Ciężko znależć drewno na opal, kiedy tereny pustynne. ale udaje sie. Noc nie jest zimna, świeci sie Jordania, królestwo, po drugiej stronie Morza Martwego.




















Brak komentarzy:

Prześlij komentarz